Sonety tłumaczył Maciej Słomczyński

sobota, 30 maja 2015

2- Gdy zim czterdzieści...



Gdy zim czterdzieści obejmie twe czoło,
Brużdżąc głęboko łąkę twej piękności,
Płaszcz twej urody, dziś ceniony wkoło,
Zmieni się w nędzny łachman bez wartości.

Wówczas spytany, gdzie twe piękno skryte,
Gdzie wszystkich twoich dni szczęśliwych skarby,
Nie mów, że w oczach zapadłych odbite,
Gdyż samochwalstwo takie godne wzgardy.

Bardziej pochwalą piękna wizerunek,
Gdy rzekniesz: "Starość moja niech zaliczy
To dziecko śliczne na własny rachunek",

W dowód, że piękność po tobie dziedziczy.
W nim się na starość twa młodość odrodzi,
W twej krwi gorącej, choć ją wiek ochłodzi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz